Kilka dni temu, na internetowej aukcji w Stanach Zjednoczonych, pojawił się niezwykły przedmiot – oryginalnie zapakowany, nieużywany iPhone pierwszej generacji z 2007 roku. Przybliżająca się dwudziesta rocznica premiery tego kultowego smartfona i oryginalne opakowanie sprawiły, że iPhone stał się hitem wśród kolekcjonerów i miłośników sprzętu Apple. Urządzenie wystawiono na licytację za 2,5 tysiąca dolarów i nikt się nie spodziewał się, że osiągnie tak zawrotną cenę.

Jabłko, zapakowane w oryginalne opakowanie, wraz z pełnym kompletne akcesoriów i dokumentacją, zostało sprzedane za niebotyczną sumę 63 tysięcy dolarów. Sprzedaż ta pokazuje, jak dużą wartość ma oryginalny i nienaruszony sprzęt Apple. Szczególnie ten model iPhone, który 9 stycznia 2007 r.  Steve Jobs prezentował pod hasłem “Apple wymyśla telefon na nowo”.

Pierwszy iPhone, nazywany nieoficjalnie “iPhone 1” lub “iPhone 2G”, był wyposażony w 4, 8 lub 16 GB pamięci (ten wylicytowany ma 8 GB) i przełomowy na owe czasy 3,5 calowy wyświetlacz o rozdzielczości 320 × 480 pikseli, automatycznie dostosowujący obraz do położenia urządzenia w pionie lub poziomie. Dziś nie brzmi to przełomowo, ale wtedy… To było coś przełomowego.

Ten egzemplarz iPhone’a to nie tylko rarytas dla kolekcjonerów, ale także cenny element historii i symbol rewolucji technologicznej, która wpłynęła na cały świat. Można go porównać do dzieła sztuki, które stanowi pamiątkę po jednym z najważniejszych momentów w historii technologii mobilnej. Równowartość tej kwoty moglibyśmy zainwestować np. w obraz olejny Claude’a Moneta – jedno z najbardziej pożądanych dzieł sztuki na świecie czy whisky Macallan 1946, która uchodzi za jedną z najrzadszych i najbardziej cenionych whisky. Butelka z rocznika 1946 może kosztować około 250-300 tys. zł.

Choć cena, za jaką sprzedano ten iPhone może wydawać się nierealna, to warto pamiętać, że takie egzemplarze to nie tylko przedmioty, ale także dziedzictwo, które stanowią ważny element historii technologii i sprzętu Apple.